Bohaterowie: Oh Sehun, Lu Han, Zhang Yixing (Lay), Park Chanyeol
Pairing: HunHan, LayHan
Rating: NC-17
Gatunek: AU, angst, smut, chaptered, romans
A/N: Już siódmy rozdział. No nie... jeszcze 8 do końca. Od razu mówię, że ten jest krótki. Jak dla mnie zbyt krótki, ale nic więcej nie mogłam już wykrzesać, żeby to napisać. Obiecuję, że kolejny rozdział będzie dłuższy i okropny. Myślę, że dam radę go napisać. Żeby nie zanudzać zapraszam do czytania i komentowania! :3
7. I tak wszyscy stajemy się samotni
Następnego ranka Sehuna obudziły
wrzaski rozchodzące się po całym domu. Zaspany chłopak wstał i z bólem głowy
ruszył w stronę, skąd dochodził hałas. Powolnym krokiem wszedł do salonu i
zastał tam obrazek, który widział już kilka dni wcześniej. Matka Sehuna
siedziała na kanapie, płacząc i rozmasowując swój posiniaczony nadgarstek.
Mężczyzna stał obok niej i wykrzykiwał obelgi skierowane w jej stronę, które
kobieta starała się bezskutecznie odeprzeć.
Młody Oh z ciężkim szokiem
wysłuchiwał kłótni rodziców. Niegdyś idealna rodzina, którą wszyscy podziwiali
i szanowali, rozpadała się na jego oczach. Chłopak przypomniał sobie wspólne
obiady i wypady do kina. Później ojciec zaczął więcej pracować i przestawał
dotrzymywać wierności pani Oh, która zaś poznała swojego kochanka, Junsu. Sehun
wiedział o poczynaniach swojej matki, jednak starał się chronić rodziciela i
nic mu nie mówił.
Chłopak powoli wyszedł na środek
pokoju i nie wiedział, jak powinien się zachować. Tępo patrzył na poczynania
ojca i chciał go powstrzymać, lecz wiedział, że może to zakończyć się tak, jak
ostatnim razem.
-Przestańcie wreszcie! – krzyknął
Sehun, wyrywając rodziców z transu. – Ciągle tylko się kłócicie. Nie
moglibyście normalnie porozmawiać?
-Synu – zaczęła pani Oh. – Jeszcze wielu rzeczy nie rozumiesz. Jesteś jeszcze młody i będziesz musiał wszystkiego doświadczyć. Być może kiedyś znajdziesz się w sytuacji podobnej do naszej.
- Co chcesz przez to powiedzieć? – zapytał niepewnie chłopak.
- Po prostu, Sehun, rozwodzimy się z matką – powiedział mężczyzna i chwycił butelkę dobrej whisky, po czym wypełnił nią szklankę i upił spory łyk. – Twoja matka ma tego młodego fagasa, a ja.. cóż, moja asystentka, jest moją nową dziewczyną.
-Synu – zaczęła pani Oh. – Jeszcze wielu rzeczy nie rozumiesz. Jesteś jeszcze młody i będziesz musiał wszystkiego doświadczyć. Być może kiedyś znajdziesz się w sytuacji podobnej do naszej.
- Co chcesz przez to powiedzieć? – zapytał niepewnie chłopak.
- Po prostu, Sehun, rozwodzimy się z matką – powiedział mężczyzna i chwycił butelkę dobrej whisky, po czym wypełnił nią szklankę i upił spory łyk. – Twoja matka ma tego młodego fagasa, a ja.. cóż, moja asystentka, jest moją nową dziewczyną.
Sehun głośno przełknął ślinę i
próbował zrozumieć co ojciec do niego powiedział. Nigdy nie przypuszczał, że ma
on kogokolwiek innego i wie o romansie pani Oh.
- A co będzie ze mną? –zapytał
blondyn po chwili głuchej ciszy.
-Ty zostaniesz tutaj. W domu – rozpoczęła stanowczo kobieta. – Dopełniliśmy wszystkich formalności, aby ta willa była tylko i wyłącznie twoja. My z ojcem wyjeżdżamy. Ja zamierzam wraz z Junsu wyjechać do Stanów, a ojciec do Europy. Jednym słowem zostajesz sam.
-Ty zostaniesz tutaj. W domu – rozpoczęła stanowczo kobieta. – Dopełniliśmy wszystkich formalności, aby ta willa była tylko i wyłącznie twoja. My z ojcem wyjeżdżamy. Ja zamierzam wraz z Junsu wyjechać do Stanów, a ojciec do Europy. Jednym słowem zostajesz sam.
Ostatnie zdanie odbijało się w
głowie Sehuna, jak piłka uderzona o podłogę. W ogromnym szoku chłopak opuścił
salon i wrócił do siebie. Z wolna przeanalizował wydarzenie tego poranka i
zdecydował, że nie pójdzie prosto do szkoły. Założył dżinsy i biały
podkoszulek, po czym wziął plecak i szybko wyszedł z domu.
Pierwszą osobą, do której chciał
pójść był Luhan, jednak Sehun wiedział, że ten nie zgodzi się iść z nim na
wagary. Był zbyt przejęty szkołą i ocenami. Poszedł więc do Chanyeola.
Olbrzym ochoczo zgodził się na
propozycję blondyna i wziąwszy pieniądze, ruszyli do zacisznego miejsca, gdzie
mogliby spokojnie porozmawiać. Po drodze czarnowłosy wstąpił do sklepu i
zakupił kilka piw dla siebie i przyjaciela.
Idealną lokalizacją na bezpieczną
ucieczkę z lekcji był park, do którego prawie nikt nie przychodził. Chłopcy
usiedli na jednej z ławek i rozłożyli swój ekwipunek. Chanyeol otworzył dwie
puszki alkoholu i jedną z nich podał Sehunowi.
-Mam problemy –powiedział blondyn i
pociągnął łyk napoju.
-Wiem. Zauważyłem to. Luhan coraz bardziej się od ciebie odsuwa – odparł czarnowłosy.
-Tutaj nie chodzi o niego, Yeol – rzekł Sehun i wstał, aby rozprostować kości. – Chodzi o moich rodziców.
-Co z nimi? Któreś z nich jest chore? – wypytywał Chanyeol i zniecierpliwiony wyczekiwał odpowiedzi.
-Nie. Z ich zdrowiem wszystko w porządku. Po prostu rozwodzą się.
-Co?! – wykrzyknął olbrzym wypluwając to, co miał w ustach.
-Rozwodzą się – powtórzył Sehun. –Może to i lepiej. Przynajmniej dla nich. Matka ma Junsu, a ojciec swoją sekretarkę. Oboje wyjeżdżają. Ja zostaję tu, w Seulu.
-Sehun – powiedział Chanyeol i wstał, aby przytulić przyjaciela. – Tak mi przykro – szepnął do ucha chłopakowi. – Wszystko jakoś się ułoży. Gdybyś czegoś potrzebował, nie zapominaj, że przecież masz Luhana i oczywiście mnie.
-Wiem. Zauważyłem to. Luhan coraz bardziej się od ciebie odsuwa – odparł czarnowłosy.
-Tutaj nie chodzi o niego, Yeol – rzekł Sehun i wstał, aby rozprostować kości. – Chodzi o moich rodziców.
-Co z nimi? Któreś z nich jest chore? – wypytywał Chanyeol i zniecierpliwiony wyczekiwał odpowiedzi.
-Nie. Z ich zdrowiem wszystko w porządku. Po prostu rozwodzą się.
-Co?! – wykrzyknął olbrzym wypluwając to, co miał w ustach.
-Rozwodzą się – powtórzył Sehun. –Może to i lepiej. Przynajmniej dla nich. Matka ma Junsu, a ojciec swoją sekretarkę. Oboje wyjeżdżają. Ja zostaję tu, w Seulu.
-Sehun – powiedział Chanyeol i wstał, aby przytulić przyjaciela. – Tak mi przykro – szepnął do ucha chłopakowi. – Wszystko jakoś się ułoży. Gdybyś czegoś potrzebował, nie zapominaj, że przecież masz Luhana i oczywiście mnie.
Skołowany blondyn kurczowo trzymał
się ubrania czarnowłosego, jakby myślał, że i ten zaraz odejdzie, zostawiając
go. Nie mogąc zapanować nad własnymi emocjami, Sehun rozpłakał się. Jeszcze
przez jakiś czas tak tkwili, aż w końcu z powrotem usiedli. Yeol pocieszał
blondyna, popijając piwo, aż ten zorientował się, że obiecał swojemu
chłopakowi, że pojawi się na jego meczu.
W porze czwartej godziny lekcyjnej
dwaj przyjaciele dotarli do szkoły i wcisnęli się na trybuny przy boisku.
Usiedli w pierwszym rzędzie, aby wszystko dobrze widzieć i żeby Xiao Lu ich
zauważył.
Piętnaście minut od ich przybycia
rozpoczął się mecz. Luhan grał na swojej stałej pozycji napastnika, gdyż
doskonale radził sobie w tej roli.; Przyjmował i podawał piłki jak zawodowiec.
W dodatku poruszał się tak szybko, że nikt nie mógł go dogonić.
Z każdym podanie serce Sehuna
chciało wyskoczyć z jego klatki piersiowej. Zafascynowany rozgrywką radował
się, kiedy zwykle delikatny i nieco dziewczęcy Xiao dostawał piłkę i wbijał
gole. Zdobył ich aż trzy, przez co jego drużyna wygrała 5:2.
Wszyscy kibice na trybunach czuli
ogromną dumę, gdy wręczano medale. Tuż po tej ceremonii każdy z nich podchodził
i robił sobie pamiątkowe zdjęcia z zawodnikami. W tym czasie Chanyeol ulotnił
się i dał Sehunowi wolną rękę.
Chłopak podszedł do Luhana, kiedy
jego fani zostawili go w spokoju i dali chwilę oddechu.
-Gratuluję – powiedział blondyn i
mocno przytulił Xiao do siebie.
-Dziękuję, Hunnie – odparł starszy chłopak i wziął głęboki wdech. – Piłeś alkohol? – zapytał nieco zdziwiony, gdy wyczuł od młodszego okropny smród.
-Daj spokój – powiedział Oh i mocniej przytulił szatyna.
-Sehun! Puść mnie natychmiast! – krzyknął Luhan i odepchnął blondyna. – Obiecałeś, że już nigdy nie będziesz pił, pamiętasz?
-Przestań – warknął młodszy, przybierając postawę obronną. – Jesteś przewrażliwiony i nadopiekuńczy.
-Czy mam ci przypomnieć, co było rok temu? Muszę ci opowiadać, jak wyglądałeś po dwóch tygodniach nieustannego picia? Chcesz, żebym po raz kolejny mówił ci, jak strasznie się czułem, gdy musiałem się tobą zajmować? A może masz ochotę wiedzieć co wyprawiałeś i w jaki sposób raniłeś wszystkich dokoła? – po policzku Xiao popłynęły łzy.
-Dziękuję, Hunnie – odparł starszy chłopak i wziął głęboki wdech. – Piłeś alkohol? – zapytał nieco zdziwiony, gdy wyczuł od młodszego okropny smród.
-Daj spokój – powiedział Oh i mocniej przytulił szatyna.
-Sehun! Puść mnie natychmiast! – krzyknął Luhan i odepchnął blondyna. – Obiecałeś, że już nigdy nie będziesz pił, pamiętasz?
-Przestań – warknął młodszy, przybierając postawę obronną. – Jesteś przewrażliwiony i nadopiekuńczy.
-Czy mam ci przypomnieć, co było rok temu? Muszę ci opowiadać, jak wyglądałeś po dwóch tygodniach nieustannego picia? Chcesz, żebym po raz kolejny mówił ci, jak strasznie się czułem, gdy musiałem się tobą zajmować? A może masz ochotę wiedzieć co wyprawiałeś i w jaki sposób raniłeś wszystkich dokoła? – po policzku Xiao popłynęły łzy.
Sehun
szedł ulicą, popijając drogie wino z pękniętej butelki. Odór alkoholu roznosił
się wokół niego i wszyscy, którzy go mijali, odsuwali się jak najdalej. Jego
wygląd też nie był najlepszy. Podkrążone i napuchnięte oczy, rozcięta warga, z
której sączyła się krew i pełno siniaków na twarzy jak i całym ciele.
Chłopak
pociągnął spory łyk trunku, aż zakręciło mu się w głowie. Z powodu uprzednio
wypitego alkoholu upadł na chodnik, potrącając jakiegoś przechodnia i o mało
nie rozbijając sobie głowy. Tuląc twarz do zimnego podłoża, nawet nie zauważył,
kiedy poczuł falę gorąca i odpłynął, tracąc przytomność.
-Wszystko
w porządku? – zapytał potrącony chłopak, a gdy Sehun się nie odezwał,
zareagował ponownie. – Halo! Czy pan mnie słyszy?
Przechodzień
obrócił chłopaka na plecy, uważając, aby nie zrobić mu większej krzywdy. Z
kieszeni płaszcza wyciągnął chusteczkę i delikatnie zaczął wycierać brudną
twarz nieznajomego. Po chwili patrzenia na nieprzytomnego, rozpoznał w nim
szkolnego znajomego.
-Hej!
Czy ty mnie znasz? Jestem Luhan – mówił, potrząsając Sehunem. – Obudź się.
Kilka
minut później oczy pijanego chłopaka otworzyły się, a on sam odzyskał część
swojej świadomości. Nieustannie próbował wstać, ale miał za mało sił i był zbyt
zmęczony.
-Ty…
ja cię skądś kojarzę – rzucił Sehun, podnosząc się na łokciu. – Chodzisz do
mojej szkoły, prawda?
-Tak – odparł Xiao ze łzami w oczach. – Możesz mi wyjaśnić, dlaczego tak wyglądasz?
-Cóż… jakiś tydzień temu rzuciła mnie dziewczyna. Od tamtej pory zacząłem pić. To jedyne wyjście, jakie znalazłem. Trochę boli mnie głowa, ale myślę, że dam sobie radę – rzekł młodszy chłopak.
-Tak – odparł Xiao ze łzami w oczach. – Możesz mi wyjaśnić, dlaczego tak wyglądasz?
-Cóż… jakiś tydzień temu rzuciła mnie dziewczyna. Od tamtej pory zacząłem pić. To jedyne wyjście, jakie znalazłem. Trochę boli mnie głowa, ale myślę, że dam sobie radę – rzekł młodszy chłopak.
Luhan
bez żadnych obaw przytulił Sehuna. Nie wiedział dlaczego to zrobił. Nie
przeszkadzał mu smród, rozchodzący się wokół niego. Czuł, że musi go uratować.
Wraz
z upływem czasu Xiao Lu udało się przywrócić chłopaka do normalnego stanu,
jednak kosztowało go to wiele pracy, poświęcenia i wyrzeczeń. Jednak dla Sehuna
był w stanie zrobić wszystko, aby tylko ten nie sięgnął dna. Spotkania z
psychologiem, stała opieka, a rodzice młodszego nic nie wiedzieli. Szkoła
poinformowała ich, że wyjechał na dwumiesięczny obóz sportowy.
-Nie musiałeś tego robić. Nie musiałeś
robić nic – rzucił Sehun wymijająco. –Mogłeś zostawić mnie takiego, jakiego
mnie spotkałeś. Pewnie już dawno bym umarł. Wszystkim żyłoby się lepiej.
-Skończ opowiadać takie rzeczy! Poświęcałem dla ciebie każdą wolną chwilę. Chciałem, żebyś wrócił do rzeczywistości i zostawił przeszłość za sobą, a teraz nic sobie z tego nie robisz – mówił Luhan, drżąc od płaczu. – Za bardzo cię kocham, żeby pozwolić ci odejść.
-Skończ opowiadać takie rzeczy! Poświęcałem dla ciebie każdą wolną chwilę. Chciałem, żebyś wrócił do rzeczywistości i zostawił przeszłość za sobą, a teraz nic sobie z tego nie robisz – mówił Luhan, drżąc od płaczu. – Za bardzo cię kocham, żeby pozwolić ci odejść.
Blondyn puścił słowa Xiao mimo uszu.
Nie chciał dłużej wysłuchiwać o swojej przeszłości, która była jednym wielki
bagnem i wyeliminowała Sehuna na pewien czas z życia. Chłopak szybko odwrócił
się i odszedł w stronę swojego domu.
Będąc przed posiadłością państwa Oh,
a teraz już raczej panicza Oh, blondyn nie mógł nie zauważyć, że samochody jego
rodziców zniknęły z podjazdu. Chwiejnym krokiem podszedł do drzwi wejściowych i
pociągnął za klamkę. Ku jego zdziwieniu wejście było otwarte.
Cisza zalewająca cały dom, aż bolała
uszy. Sehun ostrożnie zwiedził każdy zakątek domu, ale nie zastał tam nikogo,
nawet obsługi. Przeszukał nawet sypialnię rodziców, ale nie znalazł ich rzeczy
tylko puste szafki. Ostatnim miejscy, do którego starł, był jego pokój.
Gdy wszedł do środka, rozejrzał się
dookoła, jakby myślał, że to tutaj wszyscy się ukryli, jednak zastał tam tylko
chłodną biel ścian i ponury nastrój pomieszczenia.
Nagle w oczy rzuciła mu się kartka,
leżąca na jego biurku. Szybko podszedł i wziął ją. Delikatnie różowy papier
pachniał perfumami matki, a na górze widniał wykaligrafowany napis „Do Sehuna”.
Chłopak nie wiedział, czego może się
spodziewać. Ostrożnie otworzył kartkę i zaczął czytać.
Drogi
synu,
jest
mi bardzo przykro, że stało się tak, jak się stało. Żadne z nas nie mogło i nie
chciało zatrzymywać drugiego. Mam nadzieję, że kiedyś to zrozumiesz i wybaczysz
nam wszystko, tak jak uczyniliśmy to z twoim tatą. Jedyne o czym chcę, abyś
pamiętał, jest to, że nic nie stało się z twojej winy.
W
imieniu ojca chciałam cię przeprosić za obrażenia, jakie poniosłeś w czasie
waszej kłótni. Pragnę ci jeszcze przekazać, że nie musisz martwić się o
pieniądze. Każdego miesiąca ja i twój tato będziemy wysyłać ci sporą sumę, abyś
mógł żyć tak jak dotychczas.
Pamiętaj,
aby o siebie dbać i nie urządzaj zbyt często imprez. Razem z ojcem nie chcemy
jeszcze zostać dziadkami.
Kocham cię i całuję,
Mama.
Sehun nie wiedział, co ma ze sobą
zrobić. Wtedy wydarzenia z poranka dotarły do niego ze zdwojoną siło. Wszystko
mu się rozjaśniło i zdał sobie sprawę, że został całkiem sam. Nie umiał się z
tym pogodzić. Mimo iż nigdy specjalnie nie zwierzał się rodzicom, czuł, że
jakaś jego cząstka jest od nich uzależniona. Nie chodziło tu o pieniądze.
Zawsze kiedy widział swoją matkę,
ona dawała mu siłę, gdyż przypominał sobie jej słowa z dzieciństwa „Pamiętaj, że dasz radę tylko wtedy, gdy ciągle będziesz się starał i
będziesz próbował”. Nawet z największymi problemami poradził sobie przez to
jedno zdanie.
Ojca nigdy nie było w domu, ale
Sehun miał poczucie, że to właśnie dlatego, że ciężko pracuje dla swojej
rodziny. Widział w nim oddanego i godnego poświęcenia mężczyznę. Mężczyznę,
którego każdy podziwiał. Mężczyznę, jakim on sam chciał zostać.
Chłopak zaczął nerwowo chodzić po
pokoju, próbując się uspokoić, jednak to nic nie dało. Z każdą sekundą serce
bolało go coraz bardziej, a w oczach gromadziło się więcej łez. Szare myśli
przytłaczały jego umysł, powodując, że świat dookoła zaczął wirować.
W końcu Sehun nie wytrzymał. Oparł
się o ścianę, ściskając list w dłoni, aby po chwili osunąć się na ziemię,
rzewnie płacząc. Położył głowę na kolanach, a łzy płynęły po jego policzkach,
mocząc jego spodnie kilka sekund później. Trzymany list stłamsił, przyciskając
do serca. Czuł, że to jedyna pamiątka po matce, jaka mu została. Wiedział, że
nie ma już odwrotu i musi sobie poradzić. Nie może zachowywać się jak
rozpieszczony bachor, którym był. Postanowił, że mimo wszystko postawi swoje
życie na nogi i nie zmarnuje żadnej chwili.
Biedny SeHun ! Kiedybon wkoncu odpowie Xiao na "kocham cie" ?!?!?!
OdpowiedzUsuń,bosko
Kredens