sobota, 8 marca 2014

Voodoo doll - Rozdział 5

Tytuł: Voodoo doll
Bohaterowie: Oh Sehun, Lu Han, Zhang Yixing (Lay), Park Chanyeol
Pairing: HunHan, LayHan
Rating: NC-17
Gatunek: AU, angst, smut, chaptered, romans
Ostrzeżenia: przekleństwa, brutalne sceny

A/N: Witajcie! Mam piąty rozdział. Ciężko mi się pisało, nie powiem. Wczoraj prawie zasnęłam, pisząc. Zapraszam do czytania i komentowania!
5. Nic się nie stało


W poniedziałek, wczesnym rankiem, Luhan za wszelką cenę próbował dodzwonić się do Sehuna. Chłopak miał wyrzuty sumienia, że go olał i chciał go jakoś przeprosić, jednak nikt nie odbierał telefonu. Za każdym razem Xiao witał automatyczną sekretarkę swojego chłopaka, po czym szybko rozłączał się.
                Tego poranka Sehun obudził się wcześniej, niż zwykle miał w zwyczaju. Piątkowe wydarzenie nadal nie dawało mu o sobie zapomnieć, zwłaszcza wtedy, gdy chłopak musiał patrzeć w lustro na swoje odbicie  lub, co gorsza, na swojego ojca. Poprzedniego wieczoru z twarzy blondyna zniknęły szwy, ale ślady po nich nadal pozostały na delikatnej twarzy chłopaka, tworząc brzydkie szramy.
                Po około godzinie od przebudzenia, Sehun usłyszał, że jego telefon zaczął dzwonić. Chłopak chwycił swoją komórkę i już miał ją odebrać, ale zobaczył, że dzwoni Luhan, z którym nie miał najmniejszej ochoty zamienić choćby słowa. Chłopak postanowił nie odbierać. Wyciszył telefon i rzucił go na biurko. Nadal nie przeszła mu złość na Xiao, mimo iż wszystko podpowiadało mu, aby wybaczył swojej jedynej miłości.
                Matka Sehuna weszła do jego pokoju i kazała mu wstawać do szkoły. Blondyn powoli wstał z łóżka i udał się do łazienki. Spojrzał w lustro i zobaczył, że jego zwykle perfekcyjna twarz przyozdobiona jest niezabliźnionymi ranami i śladami po świeżo zdjętych szwach.
                Chłopak wziął szybki prysznic, po czym założył na siebie czysty i wyprasowany mundurek. Postanowił zakryć ślady piątkowego wydarzenia i pożyczył od swojej matki podkład do twarzy. Sehun nieumiejętnie wylał na dłoń sporą ilość płynu i nałożył na twarz, maskując rany, po czym umył ręce i opuścił dom, wychodząc do szkoły.
                Na jednej z przerw Sehun przechodził obok szafek, w których zwykle uczniowie przechowują swoje książki. Uwagę chłopaka zwrócił Luhan, który rozmawiał z Layem. Yixing trzymał Xiao za rękę i coś do niego mówił, przybliżając swoją twarz.
***
                -Lulu, przepraszam – powiedział Lay i złapał Luhana za rękę. – Nie chciałem, żebyś czuł się winny.
                -Daj spokój, Xing – mówił Lu, patrząc w oczy chłopaka. – To nic nie znaczyło. Zraniłem tylko Sehuna, ale już wszystko sobie wyjaśniliśmy.
                -Nie wydaje mi się – rzucił młodszy i chwycił Lu za nadgarstki, po czym popchnął go na szafki i delikatnie musnął jego wargi. – Jeszcze raz przepraszam za to, że cię wtedy pocałowałem – szeptał Yixing do ucha Luhana – i za to, że tak niespodziewanie do ciebie zagadałem na ulicy. Głupio mi.
                Xiao Lu powoli i ostrożnie odsunął od siebie Laya i odwrócił się. Zobaczył w oddali stojącego Sehuna, którego twarz w ciągu kilku sekund wyraziła setki emocji, jakie przepłynęły przez jego ciało i umysł. Luhan chciał podejść do swojego chłopaka, jednak w ostatniej chwili powstrzymał się, widząc jak bardzo tamten jest rozzłoszczony.
                Sehun z niedowierzaniem patrzył na poczynania Luhana. Chwilę później przez jego ciało przeszły wszystkie możliwe uczucia. Od smutku, poprzez żal, zdenerwowanie i niepewność, aż do ogromnej złości. Chłopak zebrał się w sobie i zacisnął pięści tak, że zbielały mu kłykcie. Już miał ruszyć naprzód, aby jak najszybciej przyłożyć Layowi i nawrzeszczeć na Xiao Lu, gdy nagle ktoś mocno zacisnął swoje ramiona wokół jego szczupłego ciała.
                -Nawet nie próbuj się wyrywać – rzucił, jak się okazało, Chanyeol. – Żaden z nich nie jest tego wart.
                -Yeol! Puść mnie natychmiast! – warknął Sehun, nieudolnie próbując wymsknąć się z uścisku czarnowłosego.
                -Posłuchaj mnie – prosił Chan, nadal mocno przytrzymując blondyna. – To nic nie da. Luhan wierzy w dobre intencje Laya i ma go za świetnego przyjaciela. Ty nie nałożysz mu do głowy swoich racji.
                -Luhan ma teraz papkę zamiast mózgu. Nie udawaj, że tego nie widzisz – rzucił Sehun, czerwieniąc się na twarzy. – To totalny bezmózg. Widziałeś jak on dał się pocałować temu pajacowi? Tutaj. Przy wszystkich. To dziwne, że nikt nie zwrócił na nich uwagi.
                -A co byś powiedział, gdybym to był ja, a nie Yixing? – powiedział znienacka Chanyeol, uśmiechając się łobuzersko.
                -Już byś nie żył! – krzyknął jeszcze bardziej rozjuszony Sehun i znów zaczął się miotać, próbując wyjść spod ogromnych rąk Yeola. – Do jasnej cholery, puszczaj mnie wreszcie!
                -Nie ma mowy. Zrobiłbyś więcej szkody niż pożytku. Jestem tego całkowicie pewien – odrzekł czarnowłosy, po czym spojrzał na twarz Sehuna. – Czy coś ci się stało? Twoja twarz ma… różne odcienie – szepnął, opuszczając głowę i starając się powstrzymać śmiech.
                -Nie pieprz teraz głupot i przestań się śmiać jak skończony debil - wycedził blondyn. – Nic mi nie jest – powiedział i niechcący potarł policzkiem o ramię Yeola odsłaniając kilka blizn.
                -Ślady po szwach, to na pewno nic – rzucił Chanyeol. – Wytłumacz mi to.
                -Nie dzisiaj, Yeol. Teraz mam ważniejszą sprawę – odparł Sehun, a Chanyeol tylko chwycił go mocniej i zaciągnął do klasy.
***
                -Lulu, zaczekaj! –krzyknął Yixing, próbując dogonić Luhana, który właśnie wychodził ze szkoły.
                -Czego chcesz? – rzucił Lu, nie zatrzymując się.
                -Jest mi przykro z powodu Sehuna. Widziałem, że był wściekły. Czy mógłbym coś zrobić, żeby ci to jakoś wynagrodzić? – odrzekł Lay i uśmiechnął się słodko.
                -Zostaw Sehuna w spokoju. Kiedy indziej z nim porozmawiam – powiedział Xiao, spuszczając głowę.
                -Hej, Lu! Sam mówisz, żeby się nim nie przejmować, a wyglądasz jakbyś miał zaraz płakać. Weź się w garść. Pomyślałem, czy może zechciałbyś wpaść do mnie na noc? – mówił Yixing jak nakręcony. – Wiesz, nikogo nie ma w domu, a samemu też nie mam co robić, więc może chciałbyś?
                -W sumie nie mam nic przeciwko, ale Xing ja mam… małego psa – odpowiedział pospiesznie Luhan.
                -Nic mu się nie stanie, jak jeden dzień będzie sam – rzucił Lay. 
                -W takim razie chodźmy do ciebie już teraz – odrzekł Lu, uśmiechając się ciepło.
                Kiedy dotarli do domu Yixinga, pierwszą rzeczą jaką zrobili było przygotowanie obiadu. Luhan bez większych problemów przygotował zhajiangmian, którego przez kilka lat uczyła gotować  matka. Po skończonym posiłku, chłopcy poszli odrabiać lekcje. Lu pomagał Layowi z matematyką. Tłumaczył trudne i niezrozumiałe pojęcia, rozwiązywali razem zadania.
                Dwie godziny później Yixing zaproponował Xiao wspólne oglądanie filmu, na co ten od razu się zgodził.
                -Co będziemy oglądać? – rzucił Luhan, wygodnie usadawiając swój tyłek na kanapie.
                -Myślałem o „Szybkich i wściekłych”, co ty na to? – rzucił Lay, na co Lu tylko skinął głową.
                -Nie lubię takich filmów, ale dla ciebie mogę obejrzeć.
                Yixing włączył płytę i po chwili poszedł do kuchni, po czym wrócił z miską pełną popcornu. Chłopak usiadł obok Xiao Lu i objął go, delikatnie przysuwając do siebie. Luhan wtulił się w ciepłe ciało przyjaciela i z uwagą oglądał nieznany mu film. Nie zwracał uwagi, kiedy Yixing chwytał jego rękę i splatał razem ich palce. Był zbyt podekscytowany akcją, która rozwijała się na ekranie telewizora.
                Po skończonym seansie Luhan był bardzo zmęczony. Poprosił Laya o czysty ręcznik i poszedł się wykąpać.  Yixing w tym czasie przebrał się w piżamę, którą stanowiły świeże bokserki i luźny, czarny podkoszulek kontrastujący z jego skórą.
                Kilka chwil później Luhan wyszedł z łazienki mokry, owinięty ręcznikiem na biodrach. Po chwili zaczął rozglądać się po pokoju jakby czegoś szukał.
                - Hyung, zgubiłeś coś? – zapytał Yixing, siedząc na łóżku.
                 - Nie wziąłem ze sobą nic do ubrania i szukam mojego plecaka, do którego zapakowałem świeże ciuchy – odpowiedział chłopak i zaczął nerwowo krążyć po pomieszczeniu.
                -Jakiego plecaka, Lu? – rzucił Lay. – Miałeś ze sobą tylko szkolną torbę.
                -Jak to? Nic nie zabrałem? To znaczy, że teraz nie mam się w co ubrać – odparł Lu i zatrzymał się na środku pokoju.
                Yixing wstał z łóżka i podszedł bliżej Luhana.
                - Jeśli chcesz, mogę pożyczyć ci moje ubrania – zaczął Lay. – Jestem pewien, że będą idealnie na tobie leżeć – dokończył i przesunął ręką po nagim torsie swojego przyjaciela.
                Luhan wzdrygnął się i zrobił kilka kroków w tył. Na swoje nieszczęście chłopak wpadł na szafę. Chciał wrócić do łazienki, ale Yixing zablokował mu przejście swoimi rękami. Xiao czuł się zdegustowany i odwrócił głowę w bok, nie chcąc patrzeć na przyjaciela.
                - Lu – szepnął Lay i chwycił Luhana za podbródek, jednocześnie zmuszając chłopaka do spojrzenia mu w oczy. – Nie zrobię ci krzywdy. Zaufaj mi – to powiedziawszy, Yixing delikatnie pogłaskał Xiao po policzku, a następnie zaczął go czule całować.
                Z każdą chwilą emocje Luhana szalały coraz bardziej. Raz chciał odepchnąć Laya i powiedzieć mu, że nie powinien więcej robić takich scen, a kolejnym razem chciał przyciągnąć Yixinga jeszcze bliżej siebie i przedłużyć pocałunek jak najbardziej się da. Nie zauważył nawet, kiedy zawiesił ręce na szyi przyjaciela i przesunęli się na środek pokoju. Czuł jak ręce Laya delikatnie masują jego wciąż mokre plecy.
                Yixing oderwał się od ust Luhana, kiedy zabrakło im tchu. Spojrzał mu w oczy i uśmiechnął się łobuzersko. Po chwili zaczął składać delikatne pocałunki na szyi starszego, jednocześnie osuszając ją z kropelek wody.
                Lu zamknął oczy i oddał się całkowitej rozkoszy. Wsunął ręce pod koszulkę Laya i przesuwał dłońmi po jego torsie, opuszkami palców badając każdy milimetr ciała przyjaciela. W końcu bawełniana koszulka zaczęła przeszkadzać Luhanowi, więc postanowił ją zdjąć z Yixinga. Nie ociągając się długo, przyjaciel ułatwił Xiao zadanie i po chwili  został w samych bokserkach.
                Nie oszczędzając czasu, Lay położył rękę na biodrze Luhana i szybko rozwiązał ręcznik, który się tam znajdował. Mokry materiał osunął się na podłogę, powodując, że Lu nie miał na sobie już nic.
                -Xing, ja…– szepnął Lu, odsuwając się od przyjaciela
                -Cii… Nic nie mów – wychrypiał Lay wprost do ucha starszego, owiewając jego ciało swoim gorącym oddechem. – Nie masz się czego bać.
                -Ale Xing… - zaczął znów Xiao.  – Ugh… - jęknął, kiedy Yixing przesunął dłonią po jego szczupłej talii, a następnie delikatnie wyrzeźbionym brzuchu, w końcu docierając do męskości Luhana, chwytając ją w swoją dłoń.
                Lay wrócił do całowania ust Lu, jednocześnie starając się zaspokoić jego potrzebę. Powoli przesuwał po erekcji przyjaciela w górę i w dół, na co ten odpowiadał mu, jęcząc w jego usta. Kiedy z członka Luhana zaczęło wyciekać kilka kropli nasienia, chłopak chwycił Yixinga za ramię, próbując się od niego odepchnąć, jednak nie potrafił. W tym samym momencie, Lay puścił męskość przyjaciela i spojrzał mu w oczy.
                -Czego ty się boisz? – zapytał chłopak.
                -Um… – miauknął Xiao, po czym przytulił się do przyjaciela, kładąc głowę w zagłębieniu jego szyi.
                Yixing objął Luhana w pasie, po czym powoli  przesunął palcem wzdłuż jego kręgosłupa, trafiając na miękkie pośladki starszego. Luhan odsunął swoją głowę i spojrzał w oczy przyjaciela, a ten w odpowiedzi musnął delikatnie jego rozpalone wargi, po czym wziął go na ręce i zaniósł na łóżko.
                Chłopak bezwładnie opadł na czystą, białą pościel. Lay nachylił się nad nim, dokładnie studiując każdy zakamarek jego delikatnego ciała. Następnie naparł na usta Luhana swoimi, łącząc ich w namiętnym pocałunku. Ich wargi w pośpiechu niezdarnie uderzały o siebie, a chwilę później Yixing ostrożnie wsunął swój język do ust przyjaciela. Powoli badał jego słodkie wnętrze, dotykając podniebienia i policzków.
                Luhan nie do końca był świadomy swoich czynów. Rozkosz, jaką dawała mu bliskość przyjaciela, sprawiła, że powoli odchodził od zmysłów. Usta Yixinga błądziły jego ciele, zostawiając mokrą ścieżkę, aż do męskości Xiao.
                Po chwili Lay objął członka Lu swoimi długimi palcami i zaczął go delikatnie szarpać. Starszy chłopak jęczał i skomlał, a dźwięki te odbijały się echem po całym pokoju.  Xiao zamknął oczy i starał się kontrolować swoje odruchy, kiedy przyjaciel zaczął całować wewnętrzną stronę jego ud.
                -Lu… - wyszeptał Yixing – jesteś taki piękny – dokończył, po czym pociągnął Luhana za rękę i odwrócił, sprawiając, że chłopak leżał na brzuchu, przyciskając twarz do poduszki.
                -Mam nadzieję, że jesteś przygotowany – szeptał dalej Lay, a następnie złapał Xiao za biodra, podnosząc go do klęku.
                Przyjaciel szybko ściągnął swoją bieliznę i rzucił ją na podłogę. Przysunął się bliżej Lu i zaczął delikatnie pocierać swoim twardym penisem o jego delikatne pośladki. Xiao odchylił swoją głowę do tyłu i westchnął głośno, gdy nagle Lay odsunął się od niego.
                -Xing… - zaskomlał Luhan, odwracając głowę.
                -Poczekaj chwilę – odpowiedział przyjaciel, po czym poszedł do łazienki, by chwilę później powrócić z buteleczką lubrykantu, uśmiechając się łobuzersko.
                Yixing powrócił do poprzedniej pozycji i nałożył sporą ilość żelu na swojego członka. Dłonią rozchylił drobne pośladki Luhana i ostrożnie wsunął się w jego wejście. Xiao jęknął i zagryzł wargi, czując przyjemne dreszcze przepływające przez jego ciało. Przyjaciel bez pośpiechu zaczął się w nim poruszać, jednocześnie subtelnie głaszcząc plecy Lu.
                Spokojne tempo nie przeszkadzało Luhanowi, jednak Lay potrzebował czegoś więcej. Każde kolejne pchnięcie było głębsze i mocniejsze, powodując głośniejsze jęki starszego chłopaka, które teraz z pewnością roznosiły się po całym domu.
                Kiedy obaj byli już u szczytu rozkoszy, Yixing chwycił w dłoń drżący penis Lu i kilka razy mocno nim szarpnął. Ciałem chłopaka wstrząsnęły porządne dreszcze, po których Luhan wytrysnął, plamiąc swoją spermą świeżą pościel. Chwilę po nim doszedł również Lay, zalewając wnętrze swojego przyjaciela, po czym wyszedł z niego i bezwładnie położył się, chowając twarz w poduszce.
                -I jak? Było aż tak strasznie? – zapytał Yixing, podnosząc się i przysuwając bliżej Xiao.
                -N-nie… - wybełkotał chłopak, nadal ciężko oddychając i przycisnął swoją głowę do falującej klatki piersiowej Laya.
                -Odpocznij chwilę i chodźmy pod prysznic – rzucił przyjaciel, a następnie ucałował czoło Luhana, odgarnąwszy grzywkę z jego czoła.
                Po kilkunastu minutach dochodzenia do świadomości aktualnego stanu, Luhan wstał i udał się do łazienki. W ślad za nim ruszył Yixing, wcześniej znajdując dla nich czystą bieliznę.
                Biorąc wspólny prysznic, Xiao ledwo utrzymywał się na nogach ze zmęczenia, w wyniku czego Lay musiał go umyć. Delikatnie pieścił jego ciało, przy pomocy piany i ciepłej wody. Chłopak nie mógł się powstrzymać, by nie całować Luhana, jego obojczyków i szyi, raz po raz zostawiając w tych miejscach spore malinki. Luhan odzyskał pełne rozumowanie, kiedy Lay znów muskał swoimi palcami jego męskość.  Jednak, kiedy spojrzał w oczy przyjaciela z rezygnacją, tamten od razu przestał.
                Wyszedłszy spod ciepłego strumienia wody,  Yixing wytarł ciało Xiao miękkim i puszystym ręcznikiem, po czym podał mu świeże bokserki. Sam szybko osuszył się i również ubrał, a następnie posprzątał wszystkie ślady owej nocy, łącznie ze zmianą pościeli.
                Luhan był bardzo wyczerpany, więc od razu wczołgał się na łóżko i czekał na Laya, jednak ten miał inny zamiar i wyszedł na balkon. Starszy chłopak był zdziwiony, aczkolwiek poszedł w ślad za swoim przyjacielem i również wyszedł na zewnątrz. Yixing stał oparty o barierkę i wpatrywał się w gwiaździste niebo.
                -Xing, ty palisz? – zapytał Lu, widząc dym wydobywający się z ust drugiego chłopaka. –Od kiedy?
                -Od dawna. Jeszcze mieszkając w Pekinie, zacząłem palić – odrzekł Lay i kolejny raz zaciągnął się papierosem.
                Xiao ostrożnie zbliżył się do przyjaciela, stąpając po zimnych płytkach. Gdy był już dostatecznie blisko, objął go od tyłu i wtulił twarz w jego ciepłe plecy. Yixing od razu zareagował, gasząc tlący się niedopałek i odwracając się przodem do Luhana.
    -Luhan – szepnął Lay, chwytając twarz starszego w dłonie. – Kocham cię – powiedział, po czym czule pocałował Lu.
-Xing, przestań proszę - powiedział Xiao, odrywając się od Yixinga i wracając do pokoju.
Chłopak położył się do łóżka i przykrył zimną pościelą. Chwilę później dołączył do niego Lay i przytulił się do jego pleców.
-Przepraszam - szepnął Yixing, po czym szybko zasnął.
W środku nocy Luhan obudził się i zauważył, że nie ma obok siebie Laya.  Chłopak rozejrzał się po pokoju i zobaczył, że przyjaciel leży skulony na podłodze, a obok jego ciała znajduje się mnóstwo krwi. Szybko do niego podbiegł, ale nie zauważył na jego ciele żadnych ran, tylko ogromne siniaki. Pomógł chłopakowi podnieść się i zaprowadził do łazienki, a następnie wrócił do łóżka i usiłował zasnąć, jednak nie udawało mu się to. Za bardzo przejmował się poranionym przyjacielem.

Pozwól swojemu kłamliwemu cielsku dostać nauczkę.

1 komentarz:

  1. pierwsze co muszę tu powiedzieć, to to, że uwielbiam momenty, w których sehun zaczyna się bawić tymi lalkami i wszystko przekłada się na rzeczywistość *co z tego, że yixing to mój bias, kocham jak jest w jakiś sposób maltretowany* pomysł prze super naj, masz u mnie wielki plus. i to tego sehun taki bardzo zazdrosny o luhana, o rany rany, jest taki niekochany. w ogóle sceny intymne, jakoś nie mogę się przekonać, że luhan i yixing *nie ukrywam, jestem bardziej przekonana do sulaya, hehe :>>>* robią sobie to i tamto, w dodatku za plecami sehuna. ale mimo wszystko jest ok.
    yixing palący papierosy >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
    piszta szybko kolejny rozdział i to shadows, πerdol szkołę.

    OdpowiedzUsuń